Nie potrzebował. Takie zaproszenie wystarczało by bez większego zastanowienia ruszyć za białowłosą w kierunku, którym się kierowała. Akurat to Ona znała tunele w siedzibie o niebo lepiej od niego. On zazwyczaj gubił się w nich i trafiał do celu w momencie gdy było już po wszystkim.
Nareszcie! Yin myślał, że ta wędrówka nigdy się nie skończy. Niby był przyzwyczajony do tak długich dystansów ale zawsze łatwiej się je pokonywało skacząc po drzewach niż powoli spacerować po ścieżce. No ale przecież nie zostawi swojej Pani bo droga mu się dłuży. Z resztą, lubił Jej towarzystwo mimo to, że często mu dogryzała i sprowadzała na ziemię. Poza tym niegrzecznie byłoby witać Dragonette w Jej własnym domu.
- Nareszcieeeee. Myślałem, że nigdy nie dojdziemy. - mruknął do siebie pod nosem. Wiedział jednak, że panienka Drago też to słyszała jednak wcale mu to nie przeszkadzało. Co jak co, koty lubią ciepło, ale większość drogi spędzona na słońcu bez możliwości wypicia kropli wody to nie najlepsze chwile dla kota.
Gdy Dragonette włożyła klucz do drzwi jego ciało wręcz drżało ze zniecierpliwienia. Wiedział, że może mu się za to dostać, ale on po prostu musiał. Gdy dziewczyna otworzyła drzwi i weszła przodem, tak. Yin puścił Ją przodem mimo, że nie mógł się już doczekać dźwięku otwieranych drzwi, takim jest dżentelmenem. Wracając, gdy Jej stopy przekroczyły próg i zrobiła mu miejsce by też wszedł on nie wszedł. Ciemnowłosy wręcz wleciał niczym strzała do domu, w pośpiechu zostawił tylko buty tam gdzie powinien i poleciał wprost do kuchni. Odkręcił kran a strumień zimnej wody zaczął tłuc w pusty zlew. Yin widząc krystalicznie czysty strumień wsadził pod niego ręce by te napełniły się wodą a gdy już to zrobiły zmoczył sobie całą twarz. To był jeden z tych niedobrych aspektów bycia pół człowiekiem, pół kotem. Z jednej strony uwielbiał ciepło i słońce jak kot ale z drugiej na takim słońcu ciężko mu było wytrzymać bez picia jak człowiek. Gdy zaspokoił już swoje pragnienie chłodu zakręcił kran i dopiero wtedy zauważył, że przemoczył sobie całą koszulkę, która dokładnie przykleiła się do jego ciała.
- Wybacz. Wiesz jak to jest ze mną w upalne dni. Trochę narozlewałem, mogę posprzątać. - powiedział dopiero wtedy odwracając się do białowłosej by zobaczyć Jej reakcję. Trochę się obawiał, ale nie miał wyboru. Najwyżej posprząta, to przecież nie jest takie trudne. On akurat był taki, że gdy nabrudził to zawsze po sobie sprzątał, tak też było w tym przypadku. Wolał jednak zapytać, w końcu nie jest u siebie i może Dragonette bardziej podoba się blat i podłoga zalana wodą?